sobota, 19 lutego 2011

Pietzkendorf.

'Migowo w tym czasie to była wieś. W pamięci zachował się staw przy drodze, który należał do dworu. Znajdował się tam, gdzie teraz stoi krzyż. Nieco dalej, za drogą było drugie oczko wodne, przy którym stały gospodarskie zagrody. Dwór otaczały piękne lipy, które już wówczas marniały. Do dworu prowadziła dzisiejsza ulica Bulońska, wysadzana gęstymi głogami, która łączyła wieś z Jaśkową Doliną. W drugą stronę, ku ul. Kartuskiej jechało się w dół stromą drogą, wytyczoną wąwozem - zimą tutaj była najlepsza sanna. Dwór nie był duży. Pierwotny układ pokoi został nieco zmieniony i podzielony między dwóch właścicieli. Do Agnieszki Koźlinki prowadziły drzwi z prawej strony głównego wejścia. Mieszkanie składało się z kuchni, sypialni z pięknym plafonem i jeszcze jednego pokoju. Poza tym, jak to w starych domiszczach, było także pięterko, piwniczne zakamarki, spiżarnia ..
Do dworu należały zabudowania gospodarcze - duża obora, która stała z drugiego krańca wybetonowanego podwórca. W każdą sobotę cementowa polepa była zamiatana do ostatniego źdźbła trawy. Letnią porą, w niedzielny wieczór, dźwięki fortepianu zapraszały domowników i gości do tańca. Dzieci przyciągał przede wszystkim park, który rozciągał się za budynkiem obory. Najpierw trzeba było minąć gąszcz leszczyn, krzewy śnieguliczek - tak olbrzymich, że stanowiły świetną kryjówkę ..'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz