Tysiące filiżanek zimnej, niedopitej kawy.. Macierzyństwo.
'Upadł z jej kolan jak kłębek włóczki.
Rozwijał się w pośpiechu i uciekał na oślep.
Trzymała początek życia.
Owijała na palec serdeczny jak pierścionek, chciała uchronić.
Toczył się po ostrych pochyłościach,
czasem piął się pod górę.
Przychodził splątany i milczał.
Nigdy już nie powróci na słodki tron jej kolan.
Wyciągnięte ręce świecą w ciemnościach jak stare miasto.'
{ZH}
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz