sobota, 31 lipca 2010

'Ryżu z ulicy nie wyzbierasz, gdy raz rozsypany.
Cholerne gołębie wyjadły wszystko.
Został tylko kurz i kamień.

Dlaczego wszystko
jest tak proste,
jest tak proste,
jest tak proste
Póki nie przytrafi się Tobie?

Uśpię swoją czujność. Może to przestanie mi przeszkadzać.
Nader możliwości. 

Gdy nie mogę kochać, nie mam jak zdradzać.'

{Gaba Kulka}

'Wesoły jestem i śmieję się do łez'
{Pustki}
'Musisz popatrzeć trochę w zielone'
'O WaF!'
'Jestem taki lekki
jakbym miał z powietrza skarpetki'

czwartek, 29 lipca 2010

Jesteś szczęśliwy?
- ba-raki'a ha-szwi'i!
 
{Zapożyczone od Kfar}
'Mnich przyszedł do Buddy i zapytał:
- Jaki jest sens?
Idź nad rzekę - odpowiedział Budda
- i pozwól by to pytanie odpłynęło.'

Byłam dziś nad morzem.
Pozwoliłam odpłynąć wielu sprawom.
Tyle tylko, że fale morza zawracają .. 
.. i wyrzucają na brzeg martwe foki.
Jutro pójdę nad rzekę.

wtorek, 27 lipca 2010

נשים - isza - kobieta.
אשת חיל - eszet chajil - kobieta dzielna i prawa?
מופקרת - mufkeret - rozpustnica?

poniedziałek, 26 lipca 2010

Ani choszek bach.
Achszaw.

{dla jasności: אֲנִי חוֹשֵׁק בָּךְ, עכשיו}
Postanowiłam nauczyć się hebrajskiego. 
'W obecnym stanie wiedzy tylko łzy fałszywe nadają się do obróbki i dalszej produkcji.
Łzy prawdziwe są gorące, wskutek czego bardzo trudno oddzielić je od twarzy.
Po doprowadzeniu do stanu stałego okazało się, że są bardzo kruche.
Nad problemem eksploatacji łez prawdziwych głowią się technolodzy.
łzy fałszywe przed mrożeniem poddaje się zabiegowi destylacji, gdyż z natury są mętne i doprowadza się je do stanu, w którym pod względem czystości nie ustępują prawie łzom prawdziwym. Są bardzo twarde, bardzo trwałe i nadają się nie tylko do ozdób, ale także do cięcia szkła.'

A co z papierem?

{ZH}
'Inkwizytorzy są wśród nas.
Żyją w suterenach wielkich kamienic
i tylko napis 'magiel tutaj'
zdradza ich obecność.
Krzesła o napiętych pobielonych ścięgnach, 
stoły o napiętych brązowych mięśniach,
potężne walce, miażdżące wolno, ale dokładnie,
koło napędowe, które nie zna litości
-czekają na nas.
Prześcieradła, które wynoszą z magla,
są jak puste ciała czarownic i heretyków.'

{ZH}
Były sobie świnki trzy ..
W środku prawdopodobnie kaseta z filmem ..
{najpewniej 'Benny's Video' Michael Haneke}
'Wolę teraz hałas, cisza nie uspokaja.
Komar boli jak szerszeń, otwiera się rana.
Teraz dzwonię do siebie sam ..'

{Pustki}

Słowa przeterminowane.
Muzykę pozytywistyczną opracowały pozytywki.
Znalezisko szufladowe.
Święty Fran w dniu poświęcenia rowerów.
Słodka Mąka!

Kto wie, co to?
Chłopiec ze sklepu wiedział, ale zapomniał ..
Dziś dzień jest niebieski. Bardzo.
Otacza mnie wielki błękit. 
Toń w kolorze indygo.
Wstrzymuję oddech i zanurzam głowę pod powierzchnię.
Myślę o niebieskich migdałach.
Kipi błękitna krew - wypycha mnie na wierzch,
a błekitnoszare tęczówki prześwietlają kipiel.

'Do łezki łezka, aż będę niebieska' ..
.. i Cykoria Podróżnik oczywiście.
Szkoda, że tak nie lubi stać w wazonie.

niedziela, 25 lipca 2010

'Uważaj na wilki, Men.'

{Pogodno}
'Kochać się z kobietą i spać z nią,
to dwie różne namiętności ..
.. nie tylko różne, co prawie przeciwstawne.'

{'Nesnesitelná lekhost bytí' Milan Kundera}
Ciężko jest lekko żyć.

sobota, 24 lipca 2010

Dzień spędzony poza Wyspą, był o dziwo dniem udanym.
Jak Ruda Kitka said: 'Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz'.

Dziękuję B.

piątek, 23 lipca 2010

Dziś w Laponii spadł pierwszy śnieg.
{http://www.dzwiekipolnocy.pl/}
'Jeśli coś się dzieje ze mną ..
.. to dzieje się na pewno, więc ..'

Więc?

{AN}

czwartek, 22 lipca 2010

Piętaszku !
Ptaszku !

środa, 21 lipca 2010

'Była jak szara mgła, a kochała jak tęcza'

wtorek, 20 lipca 2010

'It is a lovely thing.
The animal instinct.'

{DO'R}

poniedziałek, 19 lipca 2010

'Postulaty Bohra wnoszą, iż musi być równa ilość ładunków,
bo atom jest obojętny elektrycznie ..'

Rozumie się samo przez się.
'Do surowców energetycznych zaliczamy te, 
które dają jakąkolwiek energię.
Np węgiel kamienny, torf czy łupki bitumiczne.
Każdy trupek pragnie łupek
lub też z łupek szereg kupek
dopadł łupków wśród tych trupków
i nawkładał ich do kubków ..
Ten łupek czy ta łupka?'

Ten dupek czy ta dupka?

{MM 'BB'}

niedziela, 18 lipca 2010

Wiatr. Potęga.
Fale. Potęga.
Przyjaźń. Potęga.
Mój Potomek okazał się być Proroczym Twórcą.
Po raz nie wiem który, 
zachwyca mnie fenomen pewnego zjawiska.
Zwanego przeze mnie roboczo 'kosmicznym kaskiem'.
Otóż, jak to się dzieje, 
że wpadają nam w ręce odpowiednie słowa, 
wpadają nam w ręce odpowiednie książki, 
wpadają nam w ręce odpowiednie miejsca,
wpadają nam w ręce odpowiedni ludzie ..

Wpadają nam w ręce 'odpowiedzi' na 'pytania'.
Wystarczy uważność. 
Czasem nawet i jej nie potrzeba.

Mamy pod ręką wszystko, czego nam potrzeba.
Jak sól w wielkim słoju bez dna, stoi nieopodal dobrostan.
'Natomiast ona nie spała. 
Po dwóch godzinach nerwowego wiercenia się w pościeli, odrzucania kołdry, bo za gorąco, przykrywania się bo jednak za zimno, przewracania się z boku na bok oraz wytrzepywaniu poduszki, skłonna była uznać swe wcześniejsze zachwyty nad szmerem deszczu za mocno przesadzone.
Teraz ten idiotyczny jednostajny plusk działał jej na nerwy.
Zdawało się jej, że gdyby tylko deszcz ustał, z pewnością zasnęłaby od razu, ponieważ te miliony i miliony kropel, rozbijających się drobniutkimi uderzeniami o parapety, liście, kamienice, samochody, kubły na śmieci, znaki drogowe, 
o tramwaje, pociągi i semafory*, o pomniki, gaziki, nyski, mundurowe czapki, o płyty nagrobne, wieńce i wiązanki kwiatów, o kominy fabryczne i dachy zakładów produkcyjnych, szpitali, firm polonijnych 
i spółek z ograniczoną odpowiedzialnością oraz szkół, więzień
i urzędów administracji państwowej, o wieże lotnicze i wieże kościelne, o salki parafialne i portrety przywódców 
- że te wszystkie drobne pluśnięcia tworzą w sumie okropny 
i nieznośny hałas.
Ale przecież to nie szmer deszczu był przyczyną bezsenności.'

* z dedykacją dla Pana Tymka 

{MM 'BB'} 
'Burza.
Czy trzeba ją opisywać?
Nie, nie trzeba.
Każdy przynajmniej raz w życiu zetknął się, 
jako naoczny świadek, z tym zjawiskiem.
Zetknąwszy się zaś, 
dostrzegł zapewne głęboką symbolikę, 
jaką Stwórca zechciał w zjawisku tym pomieścić.
Zupełnie, jakby pragnął On, 
byśmy przynajmniej raz w roku doznawali otuchy widząc,
że najnieznośniejsze nawet warunki i najcięższa atmosfera 
doprowadzają przecież w końcu ..
.. do przesilenia
.. do zmiany.' 

Do wyjaśnienia.
Do ulgi.

{MM 'BB'}

piątek, 16 lipca 2010

Bajka dla tych, co jeszcze nie znudzili się sentymentalmną.

'Puszczający Stateczki był statecznym krasnalem. Lubił spokój. 
I właśnie spokój został mu zabrany.
Wszystko dlatego, że Puszczający Stateczki się zakochał.
Każde zakochanie zabiera spokój, ale zakochanie się 
w nieosiągalnej postaci z bajki.. zabiera spokój dokumentnie.
A on zakochał się w postaci z bajki. W królewnie.
Wiedział, ze królewna jest dla niego nieosiągalna, bo był mądrym krasnalem, 
a poza tym wielu innych krasnali mu tak mówiło.
On jednak odpowiadał, że gdyby w zakochaniu chodziło
o osiągalność, to każdy powinien zakochać się w samym sobie.
Skoro zaś tak się nie dzieje, wniosek z tego prosty, 
że w zakochaniu chodzi o coś innego,
a zatem on nadal będzie zakochany w królewnie 
i nic nikomu do tego.
Brzmiało to bardzo stanowczo, przekonująco i rozsądnie.
Można by pomyśleć, że Puszczający Stateczki przeżywa 
swoje zakochanie zupełnie spokojnie.
Ale to były tylko pozory. W ogóle nie mógł spać.
Dniami i nocami przychodził nad rzekę, pod zamek,
w którym mieszkała królewna, 
i próbował dostrzec ją przez wąskie zamkowe okna.
Czasem wydawało mu się, że królewna na niego patrzy, 
ale to musiało być tylko złudzenie.
Czy prawdziwa królewna zwróciłaby, ot tak sobie,
uwagę na zwykłego krasnala?
Puszczający Stateczki nie mógł przedostać się do zamku.
Gdyby był rybą, mógłby przepłynąć rzekę, a gdyby był muchą, 
mógłby wdrapać się po zamkowej ścianie do komnaty królewny.
Nie był jednak ani rybą ani muchą, tylko krasnalem.
Może i lepiej, bo trudno było by sobie wyobrazić, 
żeby jakakolwiek królewna zakochała się kiedyś 
w jakiejś rybie albo w musze.
Mimo całej beznadziejności sytuacji, jako krasnal miał większe szanse.
Którejś księżycowej nocy ( a może to był słoneczny dzień? )
poczuł, że tak dłużej być nie może i że musi w końcu coś zrobić.
Napisał najpiękniejszy miłosny wiersz, jaki powstał pod tym słońcem, 
które świeci nad krainą krasnali i królewien.
Ale gdy go skończył, zdał sobie sprawę, że królewna go nigdy nie przeczyta
i zrobiło mu się przeraźliwie smutno.
Powędrował nad rzekę i kiedy wpatrywał się w wodę, zobaczył płynący liść. 
To poddało mu myśl. Aż dziwne, ze wcześniej nie przyszła mu do głowy.
Pierwszy stateczek, który złożył z kartki z zapisanym wierszem,
wyszedł mu trochę krzywo, ale każdy następny wyglądał coraz lepiej.
Puszczający Stateczki nie ustawał. 

Zapisywał kolejne kartki swoim niezrównanym wierszem,
składał je starannie w stateczki i puszczał na wodę.
Coś mówiło mu, że siła jego uczucia przeniesie je przez fale,
a nawet uniesie je w powietrze - ku królewnie.
Gdyby bowiem - myślał Puszczający Stateczki - miłość nie mogła
pokonać tak mizernych przeszkód jak woda i powietrze,
cóż by to była za miłość ?'

{ 'Sekretne Życie Krasnali w Wielkich Kapeluszach' Widłak /Pawlak }
Nadzieja matką głupich.

Głupia więc jestem.
Za to jaką mam Zacną Matkę !
Dar od najdoskonalszych istot - Dzieci!
I to Dzieci nie byle jakich - widzących sercem.
Dziękuję.

Słuchałam dziś dużo radia.
Szczególnie rano.
Słuchałam, słuchałam ..
I okazuje się, że każdy ma tak zwaną : częstość własną.
To właśnie Częstość Własna u Oskara Matzerath'a 
wybijała szyby w oknach mojego późniejszego liceum.
Znam pewnego człowieka, 
który ma poważne problemy z częstością ..
Ciekawe, co potrafi moja własna osobista częstość?
A co potrafią Wasze?

czwartek, 15 lipca 2010

Jak niewiele potrzeba do szczęścia. Naprawdę.
Pęd rowerem przez las ..
Kąpiel w morzu ..

Ciche piknięcie ..
'Każde doświadczenie karmi się z innego talerza' ..
Mój nowy przyjaciel.
Wytrwały, że ho ho.

Dziękuję bp D

środa, 14 lipca 2010

'Kiedy z serca płyną słowa, uderzają z wielką mocą
Krążą blisko wśród nas ot tak, dając chętnym szczere złoto
I dlatego lubię mówić z Tobą.
 

Każdy myśli to co myśli, myśli sobie moja głowa
Może w końcu mi się uda wypowiedzieć proste słowa'


{Akurat}
Akurat Ci panowie wiedzą co mówią !
Sporo tu na Wyspie ludzi.
O sporo za sporo ..
Przychodzi mi do głowy jeden komentarz.
Zupełnie nieprzystający do mojej natury :

{ http://www.youtube.com/watch?v=oVKdDOnMyOE }

'I ten chłopak młody i ta młoda dziewczyna
co tam nago leżą w trzcinach .. ' też!

wtorek, 13 lipca 2010

'Uśmiech się
Policz dobra czas
Zły duch mieszka tak daleko stąd
Miej chęć na miłosne gry
Słońce jest zawsze tam gdzie pada deszcz
Więc nie bój się deszczu
Bo ja jestem deszczem
Co pada na Twoje włosy
I na Twoje ręce'

A ja jestem wiedźmą.

Pada.
Wyrazy wdzięczności proszę umieszczać w komentarzach :)

{POGODNO} Od razu pogodniej na ciele i duszy ..
Młodzi Hindusi podczas rytualnej ablucji, 
mającej wywołać deszcz ..
Wieczorem zrobię to samo.

poniedziałek, 12 lipca 2010

Utaplałabym się po szyję w kałuży!

Tańcujący Gienio Kelly
{http://www.youtube.com/watch?v=p7QL46cK7B8&feature=related}
Błony między moimi palcami dopominają się swego .. Dzeszczuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!
Z przyjemnością zajrzę sobie w ten post za kilka miesięcy ..

niedziela, 11 lipca 2010

Dziękuję za uratowanie skóry, Kochane.
Po raz kolejny ..

{Owl & Lion}
Tędy? 
A może tędy?  
Nie. Jednak tamtędy.
Slowly.

Dobrz. Slołli.
Jeśli to ma pomóc, prosz.

sobota, 10 lipca 2010

Udało się? 
Mur widziany z autobusowego okna mówi, że tak.

'So, presently i’m standing, here right now
You’re so demanding - tell me what u want from me?
Concluding
Concentrating on my music , lover , and my babies
Makes me wanna ask the lady for a ticket outta town …
So can I get a window seat, don’t want nobody next to me
I just want a chance to fly, a chance to cry'
 
{Badu}