sobota, 27 listopada 2010

Duże pająki. Dużo ich.
Czekają w kącie.
A gdy mnie zauważą, podbiegają do mojej stopy.
Chcą po nodze, w górę dostać się do moich oczu.
Odwłoki mają z pochewki na okulary.
Szczękoczółki i nogogłaszczki są ze szpitalnych strzykawek.
Odnóża to ukrochmalone czarne aksamitki.
 
Przez Christophera Locke patrzę też dziś inaczej na nożyczki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz