'Patrzyło na mnie kolosalne szare oko nieba, przymglone lekko słońce zebrało w sobie jak w soczewce bezkresne, milczące przestrzenie ze wszystkich punktów kompasu - cały korowód bladych wzgórz, kończący się tuż u moich stóp - bezduszna oś, wokół której kręciła się ziemia.
Głos rozsądku mówił mi, żebym nie była idiotką'
{SP}
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz