'W najtajniejszych zakamarkach mego ciała poruszyło się coś, wychynęło na powierzchnię i poleciało ku słońcu. Płuca nabrzmiały cudowną treścią tego krajobrazu - powietrza, gór, drzew, ludzi.
Przede mną ściany ciemnego tunelu, a ja zmierzałam szaleńczo ku jasnemu punktowi przyświecającemu mi w oddali, ku kamyczkowi rzuconemu w studnię, ku słodkiemu białemu dziecięciu, skulonemu w matczynym łonie.
To jest właśnie pełnia szczęścia - pomyślałam.'{SP}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz