piątek, 12 listopada 2010

'Miałam kiedyś nadzieję, że jak już będę opuszczała to miejsce, to się okaże, że wychodzę pewna siebie, pewna swoich zamiarów na przyszłość - ostatecznie przeszłam przecież przez 'analizę' - ale w tej chwili w głowie mojej kołatały się wyłącznie znaki zapytania.
Wiedziałam, ze szwy moich pończoch są równe, czarne lakierki w prawdzie popękane, ale wyczyszczone na glanc, a czerwony kostium równi śmiały jak moje plany na przyszłość. Miałam na sobie coś nowego i coś starego, tak jak nakazywał dawny przesąd narzeczonym, udającym się na ślubną uroczystość.
Ale ja nie miałam przecież stanąć na ślubnym kobiercu.
Powinna - pomyślałam - istnieć formuła symbolizująca ponowne narodziny człowieka. Jestem już cała posklejana, przyłożą mi stempel stwierdzający, że nadaję się do dalszej drogi ..'

{Sylvia Plath}

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz